sobota, 4 lutego 2017

144. Przesyłka od BPS i hybrydy termiczne

Hej!
Dość długo tu nie zaglądałam, ale sesja zbliża się wielkimi krokami, więc paznokcie niestety odeszły na dalszy plan ;). Ostatnio dostałam nową przesyłkę do testów z Born Pretty Store, a w niej dwie buteleczki hybryd oraz dwie płytki do stempli:


Jeden z lakierów zdążyłam już przetestować. Jest to termoaktywna hybryda, która jest turkusowa lub fioletowa, w zależności od temperatury :).


Lakier znajduje się w szklanej buteleczce, jak wszystkie hybrydy z tej firmy. Buteleczka utrzymuje w środku chłodną temperaturę, więc lakier wygląda tak:


Kolor, który wybrałam to BP-5727, ale do wyboru mamy cała gamę 24 kolorów. Jak widzicie, lakier ma w sobie srebrne brokatowe płatki oraz delikatny złoty shimmerek. Ten oraz wszystkie inne odcienie możecie kupić TU. Kosztuje bez promocji $4.99, ale wpisując kod KTSQ10 możecie mieć go 10% taniej :).

Jeśli chodzi o zmianę koloru, to jest bardzo widoczna, co z resztą zaraz zobaczycie same. Co do jakości również nie mam zastrzeżeń: dwie warstwy wystarczają do pełnego krycia, konsystencja jest wręcz idealna (nie ciągnie się ani też nie wylewa na skórki), nie ściąga się pod lampą i dobrze się utwardza. Aby lakier mógł zmieniać kolor, musimy użyć do niego top coat bez warstwy dyspersyjnej, czyli tzw. "no wipe". Taki top nie wytrzymuje na paznokciach aż tak długo jak zwykły, wymagający przetarcia cleanerem, a mimo to te hybrydy na moich naturalnych paznokciach wytrzymały ponad 1,5 tygodnia, po czym je ściągnęłam.

Na paznokciach, gdy jest ciepło, lakier wygląda tak:


A po zamoczeniu paznokci w zimnej wodzie wygląda tak:


Zmiana jest naprawdę duża - możecie mi nie wierzyć, że to ten sam lakier ;). Aby to udowodnić mam jeszcze kilka zdjęć, na których widać jak przy zmianie temperatury pięknie zmieniają nam się kolory.





I jak, co sądzicie o tym lakierze? Jak dla mnie jest świetny, szczególnie w taką pogodę, jaką mamy teraz. Wchodząc z zimnego dworu do pomieszczenia przez kilka - kilkanaście minut mamy piękny gradient w kolorach, które kojarzą mi się z futrem Sully'ego z filmu "Potwory i Spółka" :). W przyszłości na pewno zaopatrzę się w inne kolory z tej termoaktywnej serii, bo jestem bardzo ciekawa, jak spisują się pozostałe 23 odcienie.

Jestem już w trakcie testowania kolejnych rzeczy. W następnej notce pokażę Wam jedną z nowych płytek do stempli :).


11 komentarzy:

  1. Piekne pazurki i ombre :O

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/military-style.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Efekt rewelacyjny, zwłaszcza podoba mi się ta faza zmiany koloru :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie zmieniają się kolorki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry efekt ;)

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Na ciepło wygląda obłędnie!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Lakier jest świetny. Faktycznie zmiana koloru jest drastyczna! :) Bardziej podoba mi się w wersji miętowej, ale fiolet także robi wrażenie.
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
  7. Lakiery termiczne są świetne :) Jeśli ktoś by Ci nie wierzył, że to ten sam lakier, to musiałby Cię chyba uważać za mistrzynię oszustwa - idealnie taka sama długość paznokci, rozmieszczenie drobinek xD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i obserwację, to motywuje mnie do dalszego pisania. Zawsze staram się odwdzięczyć :). Jeśli jednak masz zamiar pisać nic nie wnoszące jadowite komentarze, to lepiej nie pisz nic.

Chętnie wezmę udział, jeśli nominujesz mnie do jakiegoś projektu paznokciowego, jednak nie bawię się w LBA czy inne TAGowe zabawy.